17 maj 2021 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Sebastian Świderski o odejściu Nikoli Grbicia z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle: jest mi przykro

Nikola Grbić i Sebastian Świderski (fot. Krzysztof Świderski)

Sytuacja w Perugii zmusiła zarządzających tego klubu do poszukiwania najlepszego fachowca na świecie. Jak pokazała tegoroczna Liga Mistrzów, jest nim Nikola – mówi w TVPSPORT.PL Sebastian Świderski, prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, o odejściu trenera Grbicia z klubu mimo podpisania umowy na kolejny sezon.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Po wygraniu Ligi Mistrzów trener opuszcza ZAKSĘ

Czytaj też

Po wygraniu Ligi Mistrzów trener opuszcza ZAKSĘ

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Na jakim etapie budowania zespołu pan jest?
Sebastian Świderski: – Zespół mamy zbudowany. Otwarta jest kwestia trenera.

– Nikola Grbić oficjalnie pożegnał się z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jak wyglądały rozmowy?
– W poniedziałek szkoleniowiec pożegnał się oficjalnie z klubem. Nikola Grbić to przede wszystkim głowa rodziny i rodzic, a dopiero później trener. O jego transferze nie zadecydował żaden aspekt finansowy czy drużynowy, a wyłącznie kwestie prywatne. Jako ojciec, znając jego historię, przeszłość, rozumiem jak najbardziej jego decyzję. Jako prezes, mam trochę z tym problem.

– To nie było tak, że jego żona mieszkała w Katowicach?
– W zeszłym roku mieszkała we Włoszech i widziałem, jak to przeżywał, był z tego powodu przybity. W tym roku miało być inaczej. Sprowadził rodzinę do Katowic i przytrafiła się pandemia. Mocno oddziaływały więc brak kontaktu ze światem zewnętrznym, wszystko było zamknięte. Dzieci były cały czas w domu i nie miały kontaktu ze środowiskiem, bo szkoła była wirtualna. W grudniu jego decyzja przy podpisywaniu kontraktu na kolejny sezon była inna. Rodzina miała wtedy mieszkać w Belgradzie, być blisko znajomych, a on przeprowadzić się ponownie do Kędzierzyna-Koźla. Pojawiła się jednak propozycja z Perugii, w której już przecież mieszkali razem kilka lat temu. Znają język, mają tam przyjaciół. Wiem jednak, że ta decyzja nie przyszła mu łatwo.

Polska – Bułgaria 3:1. Malwina Smarzek: jeżeli ten zespół nie wypali, to przez miesiąc się pozabijamy – Ma pan za złe Gino Sirciemu (właścicielowi Sir Safety Perugii – przyp. red), że dość szybko zaczął oficjalnie podchody pod przejęcie Nikoli Grbicia?
– Nie mam mu tego za złe, ale jest mi przykro. Gdyby jednak zgłosił się po trenera jakiś inny klub, to myślę, że nie byłoby tematu. Wiemy, w jakim miejscu jest Sir Safety Perugia. Sam byłem częścią tej drużyny przez kilka lat. Nie grają tam te same osoby, ale klub tworzą ludzie, którzy tam pracują, a nie nazwa. Sytuacja w Perugii zmusiła zarządzających tym klubem do poszukiwania najlepszego fachowca na świecie. Jak pokazała tegoroczna Liga Mistrzów, jest nim Nikola. Świadczy to o tym, że ZAKSA nie tylko promuje zawodników, ale również trenerów.
Polska – Belgia 4:0, mecz towarzyski. Dawid Konarski: dobrze było pobawić się siatkówką – Macie już zastępcę trenera?
– Nie, nie mamy.

– Co z Klubowymi Mistrzostwami Świata? Zwycięzca Ligi Mistrzów w nich grał.
– Nic na ten temat nie wiemy. Nawet ostatnio z ciekawości przeglądałem strony FIVB w celu określenia sytuacji. Nic tam nie ma. Nikt też się z nami nie kontaktował. Nie mamy żadnej informacji.

– Jaki będzie budżet w stosunku do sezonu 2020/2021?
– Nie chcę o tym mówić, ponieważ zgodnie z wytycznymi budżet tworzymy w systemie styczeń-grudzień. Jeden i drugi sezon w tym przypadku się na siebie nakładają. Jeśli chodzi o budżet roczny, to nie wiem, jak będzie wyglądał, podobnie sezonowy. Kończą się umowy z niektórymi sponsorami i mam nadzieję, że uda się je przedłużyć.

– Zastanawiał się pan już nad tym, o ile trudniejszy będzie kolejny sezon w stosunku do fantastycznego 2020/2021 ?
– Zawsze trudniej się broni niż zdobywa. Teraz będzie się na nas patrzyło przez pryzmat zwycięzców Ligi Mistrzów. Nie będzie łatwo. Drużyny w Europie i w Polsce się zbroją. Obronienie tytułów nie będzie proste. Takie wyzwanie nie pojawia się jednak po raz pierwszy, więc będziemy walczyć.

Czytaj też na TVPSPORT.PL:
– Marcin Janusz: każdy wie, że dobra gra może nie wystarczyć
– 2 godziny na plaży, 30 dni zamknięcia. Martyna Grajber: w obecnym czasie nic nie jest normalne
– Kamil Semeniuk: nie spodziewałem się występu w podstawowym składzie

Po wygraniu Ligi Mistrzów trener opuszcza ZAKSĘ